Zakochałam się.



Zakochałam się.


Bez pamięci. Zwyczajnie. Nielogicznie. Na zawsze. Teraz. Kompletnie. Może trochę kazirodczo. Bezkompromisowo.

Zakochałam się.

Miłość wtórna. Znowu. Nie sądziłam, że może powrócić z taką siłą.

Mój przyjaciel z dzieciństwa stał nie zwracając uwagi na otaczający go świat nieopodal nowości w Empiku. Inny. Jeszcze niedawno starałam się, żebyśmy rozmawiali ze sobą co najmniej dwa razy do roku. Zapomniałam. Zdradziłam go z nowymi. Teraz stał przede mną. Miałam ostatnią szansę na ucieczkę. Fala strachu, poczucia winy przeszyła moje ciało. Podeszłam.

Już nawet nie pamiętam jak się poznaliśmy. Wychowywaliśmy się razem. Śmialiśmy. Marzyliśmy. Przeżywaliśmy pierwsze rozczarowania. Jeszcze do niedawna, w dorosłym życiu, dzieliliśmy się ze sobą największymi sekretami.

- Cześć - powiedziałam niepewnie.

Przywitał mnie szczerym uśmiechem. Starszy. Mądrzejszy. Bardziej wulgarny. Bez różdżki. Inny. Połączenie żółci z czerwienią nie dodawało mu uroku.

- Chodź opowiem Ci co u mnie. - Nonszalancją w głosie ukrywał prawie niezauważalny smutek. Aż tak go zawiodłam? Patrzył na mnie tak jak zawsze. Patrzył na mnie, nie na kogoś innego.

Zakochałam się...

Dorastał ze mną. Oboje się zmieniliśmy. Smutne. Zrozumieliśmy, że nie jesteśmy już dziećmi.

- Poznamy się na nowo. - Jego słowa sprawiły, że coś we mnie drgnęło. 

Postanowiliśmy, a właściwie postanowiłam, że zrobimy to powoli, bez pośpiechu, będziemy dawkować siebie, żeby się nie zachłysnąć, żeby się nie pogubić.

Jego nowe ja początkowo mnie nie zachwyciło. Czułam się jednak bezpiecznie, jak po powrocie do domu. Przekonał mnie. Spędziliśmy razem noc odkrywając siebie po raz kolejny. Spędzimy następne. Powoli.


Już po pierwej stronie poczułam się jakbym wróciła do Hogwartu. Harry był ze mną zawsze. Na studiach dyskutowałam z nim w trakcie każdej sesji. Nie opuszczał mnie nawet na krok. Do niedawna...Dorosłam. 50 stron dziennie to moje maksimum. Jest ciężko. Staram się nie wchłonąć go w całości. Fabuła? Jeszcze jej nie poznałam. Styl pozostał niezmienny. Hipnotyzujący. Tematyka? Nie ma już domowych skrzatów i Gryfonów. Są zaniedbane okolice Fields. Nie przeszkadza mi to.

Zakochałam się.

Mogę myśleć tylko o tym co dalej. Niczym wiertło udarowe nie pozwala mi to na normalne funkcjonowanie. Żyję już w innym świecie. Wiem, że znowu mam na co czekać do 24.00 przed Empikiem.

0 komentarze: