rżą konie u sań


"Bądźmy dzisiaj poważni, bo nie zawsze trzeba śmiać się i w amerykańskim stylu powtarzać, że wszystko jest w porządku."

Spojrzałam na ludzi dookoła siebie. Melancholia i tęsknota była widoczna z daleka na ich twarzach.

Teatr Mały w łódzkiej Manufakturze. "Dał Ci Bóg koniec wojny w prezencie - piosenki Bułata Okudżawy". Przepiękne widowisko, cudowne głosy, wspaniali aktorzy, atmosfera...

Publiczność zahipnotyzowana piosenkami barda, z przymkniętymi powiekami kołysała się w takt melodii. Sentymentalizm, lecz nie w naszym polskim kiczowatym stylu, sentymentalizm wychodzący wprost od uczestników spektaklu. Aktorzy... Nie jestem krytykiem teatralnym, nie znam się na sztuce, jednakże to co zrobili ze mną było cudowne. Minimalistyczna scenografia, 2 gitary, akordeon, brak kolorów. Ich twarze nie wyrażały nic, nic dopóki My nie zaczęliśmy czuć.

Nie byłam amatorką Okudżawy, znałam polską wersję Puszkina. Zostałam zahipnotyzowana, zmuszona do odczuwania.

Smutek, żal, tęsknota...

I już wiedziałam za czym tęsknią. Za utraconymi latami, za młodością, za czasami... Właśnie, za czasami kiedy wszystko było prostsze? Za czasami kiedy wszystko miało sens, przesłanie?

Za czasami, które znali, za godzinami poświęconymi na plany, za nieskończonymi możliwościami, kiedy wszystko było przed nimi, za latami, które zostały utracone.

I sama zaczęłam tęsknić, początkowo głupiutko, bezrefleksyjnie. Tęskniłam za chwilami, których nigdy nie przeżyję, za poczuciem patriotyzmu, przynależności, walki o większe dobro, kiedy pieniądze były tylko świstkami papieru, za listami, idealizmem. Poddałam się.

Później tęskniłam mądrzej. Za sobą z przed lat, za sobą teraz i za sobą w przyszłości. Za możliwościami, które mam przed sobą, za wielkimi planami, które snuje...

"Bo tak to jakoś bywa, że to co namalowane pędzlem wydaje nam się dużo bardziej wartościowe."

Былое нельзя воротить


Epilog:
Wybuch radości, który nastąpił w ostatniej części widowiska był elektryzujący. Aktorzy namawiający do oklasków, śpiewania, wyciągający widownię na scenę, aby zaprezentowała swoje ulubione utwory.

Patrzę na twarze i widzę radość, widzę ulgę, że nie są sami.

0 komentarze: