hiszpania


- Widzisz jak ja ostatnio wyglądam? Nic nie wyrwę. Nic nie zaliczę.
- Mendo, czas najwyższy na siłownię, a nie siedzenie na fejsie i zaczepki.
- Na pielgrzymkę chyba. Już się nawet zapisałem.
- ???
- Nie wiesz?! Najwięcej lasek wyrywa się na pielgrzymkach i w sanatoriach.

Przyznam się bez bicia, że nie wiedziałam. Zdziwiłam się. Zszokowałam. Zbadałam temat. Przyznałam rację i ucieszyłam się niezmiernie.

Coś w naszej polskiej rzeczywistości sprawia, że jesteśmy szarzy. Nie nijacy, ale szarzy. Nawet na kolorowych festiwalach jesteśmy szarzy.

W mojej ukochanej Łodzi (bo już słońce nie świeci) odbywał się ostatnio Light Move Festival. Przepiękne widowisko. Idealne wręcz. Staliśmy tam - my Łodzianie - i patrzyliśmy. Podziwialiśmy. Mówiliśmy jak cudownie to wszystko wygląda.

Na tym właśnie polega nasza szarość.

Podobne wydarzenie odbywa się w Barcelonie. Od czwartku do niedzieli tysiące ludzi przychodzi na przepiękny pokaz przy Magicznych fontannach. Nikt nie stoi, nikt nie patrzy, nikt nie komentuje.  

Wszyscy tańczą! 
Tańczą tak samo jak fontanny, śpiewają razem z nimi, zaciągają innych do zabawy.

Pokochałam Hiszpanię za jej klimat. Otwartość. Uśmiech. Zabawę. Oni nie chodzą na pielgrzymki do Częstochowy. Nie, nie, nie...nie są niewierzący. Śmiem twierdzić, że są wręcz fanatykami religijnymi. Okazują to jednak zupełnie inaczej.



Każde miasteczko ma  patrona. Takiego swojego prywatnego świętego, który dba o mieszkańców. Gdy nadchodzi jego wielkie święto, nie podążają oni na klęczkach do kościoła, a organizują fiestę.

Miałam ogromne szczęście trafić na jedno takie wydarzenie w Lloret de Mar. Do tej pory nie mogę odnaleźć, który święty jest patronem tego miasta (albo nie szukałam zbyt dokładnie).

Przez cały tydzień Hiszpanie pokazywali nam cuda. Wieczorami po mieście biegały diabły, grali bębniarze, buchały fajerwerki, goniły Cię płonące bestie. Oni świętowali! Cieszyli się!

Najdziwniejsze fiesty, które udało mi się jeszcze zapamiętać to:
  • wyrzucanie mebli przez okno 
  • tworzenie gigantycznych podobizn, które później będą palone
  • rytualne wypychanie baranka z kościelnej wieży
Nie wszystkie z nich są niewinne i zabawne, ale są! Ludzie się bawią! Nie odmawiają po raz kolejny zdrowaśki i nie porównują swoich nowych ciuchów w zimnej budowli, na niewygodnych ławkach.



Już dawno stwierdziłam, że jeśli tylko w polskich kościołach śpiewały by chóry gospel, to widywano by mnie tam co niedzielę, ale gdyby dodać do tego fiesty z okazji Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny to stałabym się ortodoksem.

Buźka śmiała mi się zatem od ucha do ucha, gdy dowiedziałam się, że DUREX rozdaje prezerwatywy na naszych pielgrzymkach.
Niech mają trochę zabawy, a co!


btw. Hiszpanię trzeba odwiedzić!

*zdjęcie na samej górze należy do Koliber Centrum Podróży (polecam - bez sponsoringu)

0 komentarze: